" Od jutra przestaję co chwilę wchodzić na Facebooka, raz dziennie wystarczy! ".

Chyba jestem uzależniona od tego wirtualnego świata. Muszę w końcu przestać żyć życiem innych osób a zacząć swoim ;)

" Od jutra przestaję co chwilę wchodzić na Facebooka, raz dziennie wystarczy! ".

Chyba jestem uzależniona od tego wirtualnego świata. Muszę w końcu przestać żyć życiem innych osób a zacząć swoim ;)

Ostatnio, odpowiednio do sytuacji ( poważna choroba w rodzinie) używam jednego kłamstwa - "wszystko będzie dobrze", powtarzam ciągle to wszystkim i choć wiem, że kłamię, to kłamstwo dodaje mi siły by tą sytuację wytrzymać.

Ostatnio, odpowiednio do sytuacji ( poważna choroba w rodzinie) używam jednego kłamstwa - "wszystko będzie dobrze", powtarzam ciągle to wszystkim i choć wiem, że kłamię, to kłamstwo dodaje mi siły by tą sytuację wytrzymać.

Kłamstwa i kłamstewka ewoluują z wiekiem!
Jako dziecko "zawsze" miałam umyte zęby i co z tego, że szczoteczka była ledwie zwilżona wodą, a w przednie zęby palcem wtarło się pastę w razie kontroli oddechu przed pójściem do łóżka. Liczyło się to, że oszukało się system.
W szkole "zawsze" byłam przygotowana, nauczona i miałam odrobione lekcje zanim pozwoliłam sobie na wyjście na dwór albo siedzenie przy książce, lub komputerze. Co z tego, że przed lekcjami był kurs szybkiego pisania, albo raczej przepisywania.
Jako nastolatka "zawsze" wszystko było ze mną w porządku, nie potrzebowałam pomocy, ani uwagi. "Zawsze" kładłam się spać o rozsądnych godzinach, a czytanie po nocach to jakoś tak samo z siebie. No wiecie, sławetny "ostatni rozdział/akapit/strona/słowo", czyli kłamstwo które godzi w nas samych, a które zna chyba każdy na tym serwisie.
Będąc odpowiedzialną (no powiedzmy) osobą dorosłą, "zawsze" rozsądnie gospodaruję pieniędzmi. Nie no te książki na półkach same jakoś się pojawiły. Ja w księgarni? A kto to może potwierdzić? Ja nie będę miała na jedzenie, jeśli kupię coś jeszcze? Oj tam, dzieci jeszcze nie mam, lodówka może być więc pusta.
W przyszłości... Cóż, zakładam, że mój przyszły wybranek "zawsze" będzie mieć rację i "zawsze" będzie wszystko robić najlepiej, a poza tym "zawsze" będzie wszystko w porządku...
No, ale te przyszłe kłamstewka lepiej zostawić sobie na później ;)

Kłamstwa i kłamstewka ewoluują z wiekiem!
Jako dziecko "zawsze" miałam umyte zęby i co z tego, że szczoteczka była ledwie zwilżona wodą, a w przednie zęby palcem wtarło się pastę w razie kontroli oddechu przed pójściem do łóżka. Liczyło się to, że oszukało się system.
W szkole "zawsze" byłam przygotowana, nauczona i miałam odrobione lekcje zanim pozwoliłam sobie na...

Najczęściej powtarzane przeze mnie kłamstwo to "Nie dam dziś rady :/ " - w momencie kiedy nie chce mi się gdzieś wychodzić, bo np. wolę wieczór z książką. <3 :D Inne, często przeze mnie stosowane to:
- "Mam chłopaka" - żeby spławić bezboleśnie kogoś kim nie jestem zainteresowana,
- "Jutro to ogarnę" - kiedy nie mam kompletnie czasu i zbywam czyjąś prośbę o pomoc, z nadzieją, że sam poradzi sobie z problemem zanim zdążę znaleźć dla niego czas,
- "Będę za 10 minut" - kiedy nie zdążyłam nawet się jeszcze przebrać i wyjść z domu, po czym następnie "Tramwaj mi zwiał" ';),
- "Nie mam pojęcia" - gdy nie mam czasu czegoś komuś tłumaczyć albo uważam, że to bez sensu, bo i tak nie zrozumie :D ,
- "Nie mam hajsu" - gdy ktoś proponuje niezbyt tanią rozrywkę, a nie mam ochoty wydawać pieniędzy na głupoty (wolę na książki! <3 ) :D,
- "Ładnie, spoko, pasuje" - gdy siostry pytają czy dobrze wyglądają (chodzi o dobór stroju, jestem domową "stylistką"... niestety xD )...
i wiele, wiele innych, ale chyba długość komentarzy jest ograniczona! :D

Najczęściej powtarzane przeze mnie kłamstwo to "Nie dam dziś rady :/ " - w momencie kiedy nie chce mi się gdzieś wychodzić, bo np. wolę wieczór z książką. <3 :D Inne, często przeze mnie stosowane to:
- "Mam chłopaka" - żeby spławić bezboleśnie kogoś kim nie jestem zainteresowana,
- "Jutro to ogarnę" - kiedy nie mam kompletnie czasu i zbywam czyjąś prośbę o pomoc, z...

"Nie wiem" <-- standardowy tekst, kiedy nie chce mi się czegoś komuś tłumaczyć.
"Wszystko okey" <-- tekst zarezerwowany dla mamy, kiedy po raz milionowy pyta mnie o to samo "Wszystko w porządku? Jakoś tak dziwnie odpowiadasz. Na pewno nie jesteś zła? Nic się nie stało? Czemu tak mało mówisz? Powiedziałam coś nie tak?"
"Skończył mi się zeszyt. Mam nowy a starego ze sobą nie wzięłam" <-- klasyka jeśli chodzi o brak zadania. Tylko trzeba pilnować, żeby nie nadużywać na jednym przedmiocie.
"Przeczytałam/obejrzałam. Nawet, nawet. Podobało mi się" <-- kiedy ktoś poleca mi film/książkę, którego nie chce obejrzeć/której nie chce przeczytać, a potem o to pyta.

"Nie wiem" <-- standardowy tekst, kiedy nie chce mi się czegoś komuś tłumaczyć.
"Wszystko okey" <-- tekst zarezerwowany dla mamy, kiedy po raz milionowy pyta mnie o to samo "Wszystko w porządku? Jakoś tak dziwnie odpowiadasz. Na pewno nie jesteś zła? Nic się nie stało? Czemu tak mało mówisz? Powiedziałam coś nie tak?"
"Skończył mi się zeszyt. Mam nowy a starego ze sobą nie...

Milczenie, to moje najczęstsze kłamstwo.
Gdy ktoś zadaje niewygodne pytanie; gdy wiem, że rozmówca oczekuje innej odpowiedzi, niż ja chciałabym jej udzielić; gdy ktoś pyta o coś, o co nie chcę, żeby pytał... Tyle różnych wariantów, jedna odpowiedź.
- Czy coś się stało?
MILCZĘ
- Czy dobrze się czujesz?
MILCZĘ
- Czy wszystko w porządku?
MILCZĘ
- Czy zgadzasz się na to?
MILCZĘ
Uniwersalna odpowiedź, uniwersalne kłamstwo, dające pole do popisu i rozwoju wyobraźni osobie pytającej.
Inni używają zbędnych słów.
Ja kłamię milcząc.
Chociaż... Nie bądźmy tacy okrutni...
Powiedzmy...
Unikam prawdy ciszą.

Milczenie, to moje najczęstsze kłamstwo.
Gdy ktoś zadaje niewygodne pytanie; gdy wiem, że rozmówca oczekuje innej odpowiedzi, niż ja chciałabym jej udzielić; gdy ktoś pyta o coś, o co nie chcę, żeby pytał... Tyle różnych wariantów, jedna odpowiedź.
- Czy coś się stało?
MILCZĘ
- Czy dobrze się czujesz?
MILCZĘ
- Czy wszystko w porządku?
MILCZĘ
- Czy zgadzasz się na to?
MILCZĘ
...

Moje małe kłamstewko to stwierdzenie "Kochanie, oczywiście zrobię to za 10 minut". I na tym się kończy. Wiecie jak to się mówi obiecać nic nie kosztuje.

Moje małe kłamstewko to stwierdzenie "Kochanie, oczywiście zrobię to za 10 minut". I na tym się kończy. Wiecie jak to się mówi obiecać nic nie kosztuje.

Mojego kłamstewka nie mogę ubrać w dobre wyrażenie. Zmienia się jeśli chodzi w moich konwersacjach o inną czynność. Czasem moi koledzy zadają mi pytania "A skakałaś przez przeszkody/ czytałaś tą książkę/ widziałaś ten film/ byłaś tam? Ja, żeby nie wyjść na gorszą odpowiadam zazwyczaj "Tak, to było świetne". Jeśli ktoś brnie w temat, to zazwyczaj improwizuje, potakuje oraz udzielam informacji, które kiedyś wyłapałam. Może to trochę zbyt złe postępowanie, ale nie jestem w stanie tego zmienić :).

Mojego kłamstewka nie mogę ubrać w dobre wyrażenie. Zmienia się jeśli chodzi w moich konwersacjach o inną czynność. Czasem moi koledzy zadają mi pytania "A skakałaś przez przeszkody/ czytałaś tą książkę/ widziałaś ten film/ byłaś tam? Ja, żeby nie wyjść na gorszą odpowiadam zazwyczaj "Tak, to było świetne". Jeśli ktoś brnie w temat, to zazwyczaj improwizuje, potakuje oraz...

Kiedy dzwoni telefon a mi się nie chce rozmawiać wymyślam na poczekaniu kłamstwo typu nie mogę rozmawiać bo siedzi sąsiadka czy inne że ktoś dzwoni domofonem.

Kiedy dzwoni telefon a mi się nie chce rozmawiać wymyślam na poczekaniu kłamstwo typu nie mogę rozmawiać bo siedzi sąsiadka czy inne że ktoś dzwoni domofonem.